Parol Kawalerski Parol Kawalerski
252
BLOG

Star Disney Wars

Parol Kawalerski Parol Kawalerski Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 Gdy Disney ogłosił zmiany dotyczące kanonu Gwiezdnych Wojen to w większości recenzjach można było zauważyć pozytywne nastawienie do tego faktu. Multum było w nich zapewnień, co do słuszności wywalenia Expanded Uniwerse co za pewne wprowadzi powiew świeżości.  Z drugiej strony widać jednak załamanie, rozczarowanie jak i obawy przed tym, co się może wydarzyć. I tak wiem, że jest to temat oklepany…ale jako zagorzały fan SW musze wtrącić swoje trzy grosze.

Niech moc będzie z nami.

Jak pewnie wiadomo 30 października 2012 roku wytwórnia Lucasfilm została sprzedana  korporacji The Walt Disney Company. A wraz z nią wszelkie prawa do marki. Niewiele później Disney ogłosił, iż w 2015 ukaże się kolejna część Gwiezdnych Wojen a po niej jeszcze kolejne dwa epizody. Ale to nie koniec… Potem Disney dobił jeszcze bardziej zagorzałych fanów. A mianowicie usunął tzw. Expanded Uniwerse czyli wszystkie licencjonowane materiały poza obiema trylogiami: gry, książki, komiksy które bardzo rozbudowują całe uniwersum. Sprawiając, iż stał się on niekanoniczny i przeniesiony do świata Legend. 

Osobiście rozumiem, czemu tak postąpiono.  Poruszanie się pomiędzy wszystkimi dodatkowymi wydarzeniami byłoby bardzo trudne dla scenarzystów zajmujących się kolejnymi częściami.  Dużo łatwiej jest pozbyć się tego, co zawadza i puścić w obieg tekst, iż tworzy się coś zupełnie nowego niespotkanego dotychczas, oryginalnego, ale czy na pewno? Podobna sytuacja była z Marvelem czy też Star Trekiem. Oczywiście widz dostał w kinie świetną rozrywkę pełną efektów itd. Ale rozrywkę zupełnie nie wnoszącą nic wartościowego. Jak dla mnie były to takie filmy na raz…poszedłem na nie do kina, owszem było fajnie i emocjonująco, ale gdy wyszedłem to prawie o nich zapomniałem. Jasne, że są to moje subiektywne odczucia, ale warto zauważyć, że teraz warunkiem sukcesu w Holywood jest tzw. box office, czyli sukces finansowy. Co nie zawsze idzie w parze, z jakością.

No ale pójdźmy jeszcze dalej. Prześwietlmy plotki odnośnie scenariusza kolejnej części SW. Brzmi dość banalnie. Luke znika na 30 lat i wraca całkiem zmieniony (oczywiście, że chodzi tu o ciemną stronę) i cała historia się powtarza. I chociaż to przecież tylko plotki to taki sposób myślenia idealnie wstrzela się w praktyki studia. Efekt? Sukces oczywiście, że będzie, bo na pewno będzie to w 3D, na pewno będzie pełno efektów no i przecież będzie to nowa odsłona, a to, co nowe jest piękne. Coś jak nowe szaty króla. Nikogo też nie powinno dziwić to. Bo nowi właściciele, jako korporacja jedyne, czego chce to czystych zysków, a te najłatwiej uzyskać idąc po najniższej linii oporu. Czyli zwróci się w kierunku bezmyślnej masy ludzkiej, która jest wiecznie niezaspokojona, ale za to mało wymagająca, więc pożre oklepaną już bajeczkę o archetypowych bohaterach walczących z przeważającym złem. Widać już to po nowym serialu STAR WARS Rebels. Gdzie owszem jest nowa historia, nowe postacie, ale to wszystko jest ubrane w szablony…no i jeszcze te animacje, zrobione po najniższej linii oporu.

Problem w tym, ze Disney wyrzucając EU(tworzone przez niespełna 30 lat) by zrobić coś nowego, pozbył się całej duszy Star Wars. Mimo iż UE nie było zawsze idealne, to sprawiało, iż rozrywka widza nie kończyła się na samym filmie, ale dopiero się na nim zaczynała. No, bo każdy był przecież ciekaw, co było dalej. Dzięki EU zainteresowany, bardziej wymagający widz mógł dokładniej zagłębić się w historie bohaterów czy też wydarzeń poprzedzających elementy filmu. Więc jak już wkraczało się w świat Gwiezdnych Wojen, to wkraczało się po całe uszy, pragnąc tylko coraz więcej i więcej…a sama trylogia Zahna solidnie czyściła uzwojenia w fanowskim mózgu. To EU odpowiadała na pytania jak do tego doszło, co to jest, skąd, i co było dalej…no, bo każdy fan wie, że bitwa o Endor w VI części to nie był koniec, tylko początek...

Jednak ktoś może powiedzieć, że przecież kolejna część będzie to wszystko wyjaśniała, że będzie wiadomo, co się później wydarzyło…tyle, że obawiam się, iż będzie to przedstawienie dla mało wymagającego widza. A jest to teraz tak wszechobecne wśród filmów czy gier. Boje się, że bohaterowie będą płytcy, że cała fabuła będzie zbyt klarowna i tak naprawdę na początku będzie się już znało koniec filmu. A nowa część będzie tak naprawdę imitacją Gwiezdnych Wojen pozbawioną duszy. Chociaż to doskonale napędza cały ten biznes.

A i dodam jeszcze jedno. Oddajcie mi do cholery Thrawna!

Zobacz galerię zdjęć:

Mikołaj Parol, student Wydziału Prawa i Administracji w Łodzi, pasjonat historii, fan Gwiezdnych Wojen i fantastyki, miłośnik lotnictwa, wojskowości i gier rpg. Czytacz jak i oglądacz, o własnym zdaniu. Nacjonalista myślący,eurosceptyk i patriota. Znajdziesz mnie jeszcze tutaj: https://twitter.com/MikolajParol http://peron3-tor2.blogspot.com/ http://3obieg.pl/author/parol-kawalerski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości